Zaczęliśmy od luźniejszych zdjęć "na rozgrzewkę" i na "rozkręcenie" pozującej mi kobiety. Kolejno realizowaliśmy ustalone ujęcia. Jej fascynacja ostatnią ekranizacją jednej z serii książek - "50 twarzy Greya" zaowocowała też zdjęciami w klimatach BDSM. Kilka moich pomysłów do tej sesji co do których miałem pewne wątpliwości okazały się strzałem w dziesiątkę. Mimo moich obaw wyszły te zdjęcia dużo lepiej niż przypuszczałem.
Na jesieni mamy ponownie spotkać się na sesji zdjęciowej - przecież piękne zdjęcia mogą być pięknym prezentem ...
Zdjęcie powyższe jest mojego autorstwa lecz nie pochodzi z opisanej sesji.