Piękne pałacowe wnętrza były sceneria do ostatniej sesji intymnej jaką miałem okazję organizować w zeszłym tygodniu. Tradycyjnie nie pokażę żadnych zdjęć klientki - zapewniam całkowitą dyskrecję.
Wszystkim którym się wydaje że to fajna i przyjemna praca częściowo przyznam rację - tak spotykam fajnych ludzi, których sesje miło wspominam, mam OGROMNĄ satysfakcję gdy ktoś jest szczęśliwy dzięki mojej pracy, daje mi to niesamowitą dawkę energii do dalszej pracy, ale od strony technicznej to ciężka praca, wymagająca dużego skupienia, odpowiedniego przygotowania sprzętu, rekwizytów, 1001 rzeczy o których nawet kiedyś nie myślałem, że mogą być potrzebne podczas takiej sesji ;)
Staram się też przewidzieć różne sytuacje - klientka zapomniała rajstop - ok mam takie jak trzeba, coś się rozpruło - jest coś czym można zaszyć, opakowanie superblielizny jest pancerne - mam sprzęt aby je otworzyć. ..itd.
Na zdjęciu - plan zdjęciowy podczas przygotowań i testu lamp - czy "przeżyły" transport ;)
Dla kolegów po fachu: Ustawienie lamp i modyfikatory na tym zdjęciu czysto przypadkowe ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz